piątek, 8 marca 2013

O szafkach i o tym, jak kończy się włażenie do nich

Każdy kot kocha szafki i półki. Wleźć, zaspokoić kocią ciekawość, a może nawet się położyć? Szafka to w końcu trochę taka norka albo dziupla. 
Kazia nie jest wyjątkiem od tej reguły. Już od najmłodszych lat właziła, gdzie nie potrzeba ;) 


Ponieważ nikt nie ma oczu dookoła głowy, czasami zdarza mi się Kazię gdzieś zamknąć. Dlatego wczoraj, gdy zbyt długo nigdzie jej nie widziałam, zaczęłam się martwić. Najpierw ją wołałam, ale nie przyszła. 
Pytam P.:
- P., sprawdź, może ją na klatkę schodową wypuściliśmy, jak wchodziłeś do domu?
- Nie ma jej tam, pewnie gdzieś śpi, przyjdzie jak będzie chciała, a nie dlatego, że ją wołasz.
- Oj nie, na pewno gdzieś ją zamknęłam i bidulka nie może wyjść.
- To sprawdź szafki w kuchni.
- Sprawdziłam, nie ma jej. Martwię się!!!
P. poszedł do kuchni. Zaraz do pokoju przybiega Kazia.
- Gdzie była?
- Mówiłem Ci, żebyś sprawdziła szafki.
Sprawdziłam, ale nie wszystkie... Dobrze przynajmniej, że już do lodówki nie wchodzi ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...