Jestem przeziębiona, kicham i smarczę. Siedzę zatem w domu i mam więcej czasu na obserwowanie futrzaków.
Komitywa łóżkowa została nawiązana. Choć w nocy jeszcze tak zgodnie nie jest. Mały wykurzył Kazię/Kazia nie jest w stanie znieść jego obecności na pańci głowie [tak, tak, moja głowa to ostatnio ulubione miejsce Helmutka do spania...].
Koty bardzo zgodnie dbają też o rozwój mojego hobby - ogrodnictwa. Dziś od rana musiałam przesadzać kwiatka, którego doniczkę stłukły, ganiając się po mieszkaniu.
A co do ganiania się, to Kazia, już nie udawaj! Widziałam, jak bawisz się z małym! A skoro się wydało, to mogłabyś już przestać na niego furczeć!
PS W środę kolejna wizyta u weterynarza - doszczepianie Helmuta. Nawet dobrze się składa, bo mały też kicha... Czyżby to po sobotnim wodowaniu w klozecie??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz