Choć na co dzień Kazia jest kotem niewychodzącym, to gdy tylko gdzieś wyjeżdżamy i możemy zabrać ją ze sobą, korzystamy z okazji. Kot może się wyszaleć do woli, obcując z naturą. Budzi się w niej tygrys, uskutecznia polowania i deratyzację. Ostatnio podczas jednego wieczora upolowała dwie myszy! Moja łowczyni :)
Po powrocie mamy ją z głowy na kilka dni, bo po takim intensywnym weekendzie odsypia. I pewnie śni o wszystkich myszach, których nie zdążyła złapać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz